Niewielka polanka.

Carreau

- Nie mam i jakoś mnie to nie martwi. - odpowiedział wzruszajac barkami. Spojrzał na klacz jakby pytając "A Ty?".

Cenadrette

- Jestem w podobnej sytuacji. - Parsknęła przestępując z nogi na nogę. Zastrzygła uszami spoglądając w kierunku ogiera.

Carreau

- No jakieś podobieństwo. - mruknął ciszej niż cześniej. Sam nie wiedział czy sskierowane to było do klaczy czy też do niego samego.

Cenadrette

- Na mnie już czas. - Prychnęła zaczynając iść do wyjścia. Przechodząc obok ogiera, otarła się o niego, po czym przyśpieszyła. Rzuciła mu pożegnalne spojrzenie i wygalopowała.

Carreau

Po jakimś czasie i on wyszedł z polany. Nigdy nie był dobry w rozmowie z innymi.

Sabrae

Przybiegła na polanę, od jakiegoś czasu z nikim nie rozmawiała, powinno się to zmienić.

Mattinata

Przyszła stępem na polanę i rozejrzała się dookoła. Podeszła do białej klaczy -Witaj- powiedziała do niej i parsknęła cicho.

Sabrae

- Witaj. - Odpowiedziała uśmiechając się lekko. Jakaś nowa, wypada ja poznać. Machnęła ogonem, mierząc tamta wzrokiem.
- Sabrae jestem. - Dodała po chwili.

Mattinata

-Witaj, jestem Mattinata.- Przedstawiła się klaczy -Miło mi poznać.- Dodała po chwili i uśmiechnęła się do niej przyjacielsko.