Słoneczny las.

Ballada

Uśmiechnęła się
- Możliwe. W każdym razie możesz próbować mnie zrazić. Nie obiecuję powodzenia.- zaśmiała się.

Carreau

Prychnął kręcąc na boki wielkim łbem z rozbawionym uśmiechem. No tak, on nigdy nie był taki radosny. Nawet jako źrebak. Zawsze był wychowywany tak ni jak, więc nic nie mogło już zmienić jego zachowania. I dalsze lata były zawsze podobne do tych poprzednich.

Ballada

Coś zastanowiło ją na chwilę. Po chwili zadumy odezwała się z uśmiechem - Mówisz, że jesteś małomówny i wszystko na to wskazuje. A jednak rozmawiasz ze mną już chwilę. Sukces!

Carreau

Parsknął niby to się śmiejąc.
- Co nie oznacza, że używam wielu słów czy mówie o czymś wartościowym. - odpowiedział klaczy.

Ballada

- Już ci mówiłam - milczenie jest złotem. I uważam że to co mówisz jest interesujące. - oświadczyła bardzo pewnym tonem i uśmiechnęła się lekko.

Carreau

- Mhm, Ty mówiłaś? Rolling Eyes

Ale czy przydatne są te informacje? - mruknął pod nosem. Spojrzał w niebo na lecące płatki.

Ballada

Uśmiechnęła się wyszczerzając proste zęby i całkiem nagle tupnęła nogą w ziemię i odpowiedziała - Z upartości będę się trzymać swego.

Carreau

- Jeśli na coś Ci się przydały. - wzruszył barkami i wywrócił ciemnymi oczami. Spojrzał w nieco zachmurzone nadal niebo.

Ballada

Wciąż uśmiechała się patrząc jak zimne lepkie płatki śniegu spadają na jej pysk. Od czasu do czasu rozgrzewała nogi gdyż chociaż płatki topniały było dość zimno.

Carreau

Strzelił z długiego ogona przecinając powietrze niczym batem. Jak zawsze tematów do rozmowy nie miał, a gdyby nawet miał to raczej owa rozmowa nie zostałaby przez niego podtrzymana. Jak to on.